Alkoholicy wysokofunkcjonujący

2 lipca 2023

Autor: Marta Komorowska

 

 

Czy można uzależnić się od alkoholu i zupełnie nie zdawać sobie z tego sprawy?

Podstawowym mechanizmem psychicznym w uzależnieniu od alkoholu jest wyparcie. Człowiek, żeby chronić pozytywny obraz siebie, chce pozbyć się myśli, że może mieć problem z alkoholem. To nie pasowałoby do jego wyobrażeni o sobie, jako kogoś silnego, dobrego i mądrego. Tak działa wyparcie. Na każdy argument, który mógłby świadczyć o problemie z alkoholem, człowiek znajduje jakieś racjonalne uzasadnienie. Z czasem, gdy do jego świadomości coraz bardziej dobija się myśl, że może być uzależniony – staje się bardziej wrażliwy na wszelką krytykę i uwagi o swoim piciu. Może gwałtownie reagować na komentowanie jego picia lub atakować słownie kogoś kto ten temat porusza.

Działanie mechanizmu wyparcia widzimy wyraźnie u osób uzależnionych wysokofunkcjonujący w świecie.  Rozwijające się u nich uzależnienie od alkoholu może być trudne do zauważenia, dlatego że ich zachowanie i wygląd odbiega od stereotypu osoby uzależnionej. Większość z nas wyobraża sobie alkoholika jako kogoś zdegenerowanego, ciągle pijanego, najczęściej bez pracy, zdewastowanego fizycznie i psychicznie, leżącego pijanego na ulicy, pijącego tanie trunki i zaniedbanego. Tymczasem schludnie wyglądająca osoba, z dobrymi wynikami w pracy, lubiana, towarzyska, wesoła, inteligentna,  posiadająca dom i szczęśliwą rodzinę też może być uzależniona od alkoholu.  Dowcipny kolega, który uprawia sport i zawsze jest dla wszystkich pomocny też może mieć problem z alkoholem. Im bardziej „normalny” ktoś się wydaje tym trudniej jest dostrzec u niego oznaki uzależnienia.  Co więcej, otoczenie wspiera mechanizm wyparcia mówiąc: „On nie może mieć problemu z alkoholem, bo skoro ma dobrą pracę, w pracy zawsze jest trzeźwy, nie bije żony, to picie nie jest jego problemem” lub: „Jaki problem? Przecież on nie pije codziennie” lub „Nigdy nie widziałem go pijanego” .

 

W jaki sposób piją alkoholicy wysokofunkcjonujący?

Również sam uzależniony trwa w iluzji, że całkowicie panuje nad swoim życiem, a jego picie też jest pod kontrolą. Dzieje się tak dlatego, że pozornie na zewnątrz, wszystko jest normalnie, tak jak u innych ludzi. Jednak stosunek do alkoholu zaczyna się zmieniać. Pojawia się obsesja picia, niemożność dłuższego funkcjonowania bez alkoholu. Człowiek jest jakby owładnięty myślą o alkoholu. Z utęsknieniem oczekuje tych momentów w ciągu dnia, tygodnia lub miesiąca, kiedy będzie mógł się napić. Coraz bardziej alkohol zaczyna przejmować kontrolę nad nim. Rodzina może być nadal bardzo ważna, ale już nie na tyle żeby wyrzec się alkoholu na imprezie/podczas delegacji/ w weekend/ wieczór  i spędzić ten czas  „na trzeźwo”. Człowiek zaczyna wówczas prowadzić podwójne życie. Z jednej strony jest wzorowym pracownikiem, życzliwym kolegą, oddanym mężem lub żoną, ale z drugiej strony robi wiele aby ukryć swoją potrzebę picia alkoholu. Może usprawiedliwiać się mówiąc: „Piję tak jak inni moi koledzy”, „Mam taką pracę, że muszę się napić” „Muszę odreagować”, „Alkohol  jest dla ludzi”, ”Przecież nie piję codziennie”, „ Proszę, nie piłem przez miesiąc, to znaczy że nie mam problemu z alkoholem”.

 

W rzeczywistości jednak życie po wypiciu alkoholu zaczyna odbiegać od tego jak zazwyczaj zachowuje się taka osoba.  Jej zachowanie staje się coraz bardziej nieprzewidywalne. Pojawiają się zdrady małżeńskie, wygłupy po alkoholu, wsiadanie do samochodu, siniaki, częste złamania, bójki lub kłótnie. Początkowo uzależniony i jego otoczenie może traktować te zachowania z przymrużeniem oka i śmiać się z nich. Jednak z czasem to zachowanie staje się mniej zabawne, a bardziej irytujące. U uzależnionego pojawia się palący wstyd, niepokój, poczucie pustki duchowej, bezwartościowości, które to uczucia próbuje stłumić sięgając po alkohol. Pojawia się też przeczucie, że jednak mój stosunek do alkoholu jest inny niż wśród moich kolegów czy rodziny.

Alkoholicy wysokofunkcjonujący często piją w ukryciu. Innym chcą pokazać że piją mniej niż w rzeczywistości. Sobie chcą pokazać, że na imprezie nie wypili za dużo. Wypijają kilka szybkich kieliszków przed wyjściem na miasto, dla wprawienia się w dobry nastrój (mogą to robić tak, żeby żona lub inni nie widzieli). Na imprezie, na której nie wypada za dużo wypić, wypiją tylko kilka drinków, resztę dopijają po powrocie do domu. Wymyślane są różne sposoby ukrywania picia. Niektórzy płacą za alkohol tylko gotówką, żeby nie było śladu na karcie kredytowej.  Inni piją tylko wieczorami, jak już wszyscy domownicy śpią. Mogą odczuwać przymus opróżniania butelek lub szklanek do końca, także po innych. Wielu nie może przestać pić jak już zacznie, niemalże do utraty  świadomości.  Często pojawiają się urywane filmy.  Wielu nie wyobraża sobie imprezy bez alkoholu. Niektórzy kolejnego dnia, aby lepiej się poczuć piją z rana (klinowanie).  Niektórzy żeby udowodnić sobie, że nie mają problemu z piciem, piją tylko drogie alkohole.

Istnieją dwa główne typy alkoholików wysokofunkcjonujących:

  • Alkoholicy wieczorowi – piją codziennie, dla relaksu 2-4 piwa, po powrocie do domu przed telewizorem lub wieczorem (często z żoną). Wieczór to ich święty czas, czas na picie bez wyrzutów sumienia, „bo mi się należy”.
  • Alkoholicy weekendowi – piją tylko w weekendy, na imprezie, przy grillu, piją często ekstremalnie, czasem od piątku do niedzieli. Weekend to ich święty czas, czas na picie bez wyrzutów sumienia, „bo mi się należy”.

Jest też taki typ alkoholików, którzy piją tylko jak są ku temu okazje, np. ukończony jakiś ważny etap w pracy, ważna uroczystość lub spotkanie rodzinne, osobisty sukces.  Piją wówczas ekstremalnie.

Prawdziwy problem pojawia się wówczas, gdy alkoholu nie ma przez dłuższy czas, zwłaszcza jeśli jest to czas, w jakim zazwyczaj się pije. Ten problem nazywa się zespół odstawienny.  Organizm z całą siłą domaga się alkoholu, który wszedł już na stałe w jego metabolizm.  Stąd bierze się niepokój, poddenerwowanie, irytacja, niemożność znalezienia sobie miejsca, drżenie języka, rąk, pocenie się, mdłości, bóle głowy, podwyższone ciśnienie, złe samopoczucie i pobudzenie psychoruchowe.

 

Dlaczego osoba uzależniona nie może przestać pić sama  z własnej woli?

Na tym właśnie polega siła uzależnienia. Pod wpływem nieuporządkowanego picia mózg zmienia swoją strukturę i sposób funkcjonowania. Stale pobudzany jest tzw. układ nagrody w mózgu, szlak fizjologiczny odpowiadający za odczuwanie przyjemności. Do alkoholu przyzwyczaj się cały organizm. Powstaje uzależnienie fizyczne, a bark alkoholu ujawnia się zespołem abstynencyjnym. Inną sprawą jest, że wiele obszarów mózgu zostaje uszkodzonych na skutek alkoholu. Stąd trudności np. z mową, chodzeniem, myśleniem, a przede wszystkim z kontrolą swoich zachowań.  Powstaje też silne uzależnienie psychiczne. Człowiek pijacy od lat przyzwyczaja się, że alkohol to główny sposób na poprawę nastroju, chwila odprężenia, zapomnienie o kłopotach, uczucie spokoju. Nie może sobie powiedzieć „tylko jednej kieliszek”, bo siła i przymus picia są tak silne, że cały jego organizm i umysł zmusi go do sięgnięcia po kolejny kieliszek. Uzależnienie wiąże się bowiem z przymusem picia i całkowitą utratą kontroli nad piciem.

Wyleczenie z picia jest możliwe. Tyle że największym problem stanowi uświadomienie sobie swojego alkoholizmu. Ten etap jest niezbędny, aby rozpocząć leczenie. Tymczasem nawet zdegenerowani alkoholicy twierdzą, że alkohol nie jest ich problemem i w każdej chwili gdyby chcieli mogą przestać pić.  Doświadczenie pokazuje, że bez pomocy innych ludzi człowiek uzależniony nie jest w stanie uświadomić sobie że jest alkoholikiem. Tym bardziej nie potrafi sam po prostu przestać pić. Żeby wytrwać w trzeźwości i wyzwolić się z uzależnionego sposobu myślenia i odczuwania alkoholik musi mieć wsparcie otoczenia.  Alkohol jest jak tabletka na ból głowy. Pomaga odczuć ulgę, a kiedy ból głowy powraca znów sięgamy po tabletkę. Tak jak apap pomaga uśmierzyć ból głowy, tak alkohol pomaga uśmierzyć cierpienie. Nikt dobrowolnie nie zrezygnuje z tabletki przy silnym bólu w obawie że go nie wytrzyma. Podobnie jest z alkoholikami.

 

Dlaczego ludzie się uzależniają?

Nie wszyscy ludzie, którzy piją alkohol stają się alkoholikami. Oznacza to, że przyczyną pojawienia się choroby alkoholowej nie jest samo picie alkoholu. Na głębszym poziomie problemem alkoholików nie jest alkohol. Ludzie uzależniają się od alkoholu, dlatego że nie potrafią znaleźć innych skutecznych sposobów radzenia sobie ze swoimi problemami.  Są to często ludzie bardzo wrażliwi, doświadczający różnych emocjonalnych problemów, nieumiejący mówić o sobie, przekonani o własnej niskiej wartości, niejednokrotnie z trudnymi doświadczeniami z dzieciństwa. Zajmują się piciem, żeby nie myśleć o swoim bólu, trudnościach w relacjach z innymi ludźmi, trudnościach w pracy.

Wreszcie duże ryzyko kryje się w traktowaniu alkoholu jako głównego sposobu na relaks. Wydaje się to takie niewinne i takie normalne, relaks przy alkoholu.  Wypicie alkoholu szybko przynosi ulgę, rozluźnienie, stres niejako znika. Niestety jest to złudne wrażenie, bo problemy nadal pozostają. Jeśli picie alkoholu to dominujący sposób na to, żeby się lepiej poczuć, to jest duża szansa na uzależnienie. Poszukiwanie innych sposób na relaks jest bardzo wskazane, choć bardziej wymagające:

 

spacer, sport, rozmowa z drugim człowiekiem, zdrowy tryb życia – to wszystko wiąże się z wysiłkiem i nie przynosi natychmiastowej ulgi.

Z  tego powodu, żeby wyleczyć się z alkoholizmu nie wystarczy przestać pić. Odstawienie alkoholu nie rozwiązuje głębszych problemów, które spowodowały że człowiek sięga po alkohol. W terapii najważniejsze jest uczenie się zdrowych sposobu myślenia o sobie i świecie, zdrowych sposobów  odczuwania a także doświadczenie siebie jako osoby wartościowej i wolnej. Mimo to trzeba pamiętać, że  świetle aktualnej wiedzy całkowita abstynencja od alkoholu jest niezbędna w procesie wychodzenia z uzależnienia.

 

W jaki sposób pić, żeby się nie uzależnić?

Na pewno, podobnie jak we wszystkich innych obszar życia potrzebny jest złoty środek – umiar w spożywaniu alkoholu. Umiar porządkuje nasz stosunek do alkoholu. Najbardziej istotne wydaje się jednak nie sama ilość spożywanego alkoholu, bo uzależnić się można nawet od małych ilości, ale powód dla którego sięgam po alkohol. Co mi daje alkohol? Czego doświadczam gdy się go napiję? Co się wtedy zmienia w moim zachowaniu i myśleniu, moim odczuwaniu? Dlaczego potrzebuję tych zmian? Czy może przed czymś uciekam? Jakieś myśli lub uczucia nie dają mi spokoju? Może są sprawy którymi powinienem się zająć ale się ich obawiam? Może odczuwam, że jestem nic nie wart, a alkohol pomaga mi się od tej myśli odciąć?  Może wydaje mi się, ze w inny sposób nie będę umiał oderwać się od myślenia o pracy?

 

Jak się zachowywać wobec osoby uzależnionej?

Jest to trudna sprawa, wymagająca osobistej odpowiedzialności. Ciężko jest przeciwstawić się lubianemu koledze, a czasem i całej grupie znajomych i stanowczo wypowiedzieć swoje obawy i obserwacje.  Narażam się wówczas na drwiny, a nawet na utratę przyjaźni.  Jeżeli w miejscu pracy lub wśród znajomych istnieje kultura ostrego picia, to występuje też zjawisko zbiorowej mentalnej ochrony tego picia. Grupa będzie za wszelką cenę bronić  się przed krytyką zachowań związanych z jej piciem. Jeśli już jednak zdecydujemy się komuś pomóc, to trzeba mówić wprost o zaobserwowanych faktach (np. wczoraj upiłeś się i wsiadłeś za kierownicę, nakrzyczałeś na żonę etc.), unikać stawiania diagnoz, być życzliwym i polecić kontakt ze specjalistą w dziedzinie uzależnień.

Prawdziwa pomoc zaczyna się jednak wtedy, gdy nie wspieramy osoby uzależnionej w jej piciu.  Pamiętając że osią choroby jest mechanizm wyparcia, robimy wszystko żeby ten mechanizm osłabić i przebić się do głębi serca chorującej osoby. Chcemy pomóc jej uświadomić sobie do czego doprowadza ją alkohol. Powinniśmy wobec tego pozwolić uzależnionemu ponosić skutki picia. Nie można kryć błędów w pracy pijącego kolegi, nie można sprzątać po nim bałaganu który zrobił, naprawiać zniszczone przedmioty, doprowadzać go do porządku, łagodzić spory, które wywołał po pijanemu, załatwiać za niego sprawy, rozmawiać w jego imieniu z innymi. Słowem – nie można robić rzeczy które powinien sam zrobić, a nie zrobił z powodu picia. Nie można razem z nim pić lub kupować mu alkoholu. Trzeba także unikać kontrolowania jego picia, gróźb i krzyków przekonujących go o jego piciu. Najlepiej rozmawiać z nim tylko wtedy, gdy jest trzeźwy. To twarde podejście – jak pokazuje doświadczenie wielu uzależnionych osób – może poskutkować tym, że osoba uzależniona  uświadomi sobie swój problem i zacznie go leczyć.

 

Literatura:

Sara Benton, „Alkoholicy wysokofunkcjonujący z perspektywy profesjonalnej i osobistej”.

Kategorie tego wpisu


Zdrowie psychiczne

Podobne wpisy na blogu